Wolne Ziemie > Złota Pustynia

Pustynia

(1/2) > >>

Ivy:
Kolosalny teren, na którym znajduję się tylko piach. Od czasu do czasu można natrafić na piramidy lub na tajemnicze ruiny posągów.

Shinda:
Nie była zbyt pewna czy na pustyni może zdarzyć się cokolwiek ciekawego, ale jednak postanowiła sprawdzić.
Hmm... dużo piachu i...nic więcej- jakże to ciekawe. Znalazła jakiś badyl i zaczęła nim rysować coś na piasku.

Shinda:
Wyryła w piachu dwugłowego kruka. Znudziło jej się, więc poszła gdzie indziej.

Lulu:
Lulu znów była zmuszona udać się na pustynie, kocica widziała, że jej laleczka jest już bardzo rozdrażniona, ale nic nie mogła na to poradzić. W oddali zauważyła kilka roślin, zerwała trochę pustynnej trawy i kwiat róży jerychońskiej, a potem ostrożnie wyrwała kilka kolców z kaktusów, wszystko to wpakowała do torby i poszła dalej, wyszła. 

Lucyfer:
Wariactwa Lucy były coraz cięższe do jej psychicznego zniesienia. Gepardzica zaszła aż tutaj. Wietrzyk lekko wiał a słońce mocno grzało. Gepardzica wywróciła się w cieniu ogromnego posągu i tam się ułożyła. Jej głupi uśmieszek nie znikał z pyska. Lucy chcąc przestać się uśmiechać zaczęła się gryźć w język, lecz nic to nie dawało. Z pyska zaczęła jej cieknąć krew. Gepardzica przestała bo wiedziała, że to nic nie daje. Zakryła oczy łapami i poszła spać.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej