Starodrzew

[Lucyfer]

- Hahah - zaśmiała się. Pociągnęła Fim'iego za szyję i polizała go w nos.

[Fimbrethil]

- Chodź pod Starodrzew. - szepnął - możemy się w coś pobawić tylko ze na gałęziach.

[Lucyfer]

- Czemu nie - uśmiechnęła się i poszła za Irbisem.

[Fimbrethil]

-Kto pierwszy? - wiedział że ta gra może jej sprawić przyjemność bo oboje doskonale zdawali sobie sprawę ze Lucyfer jest szybsza.

[Lucyfer]

- Dam Ci trochę forów. Biegnij - uśmiechnęła się i rozciągnęła się.

[Fimbrethil]

- Nie - uśmiechnął się uprzejmie - przegrana ze startu na równi boli mniej niż ze startu z którego miałem większe szanse. - wytłumaczył.
___________________________________
Na godzinkę musze opuścić felrum... więc do zobaczyska za około godzinę xD
Potem będziemy pisać jak gdyby nigdy nic,  ok?

[Lucyfer]

- No doobrze - zachichotała

_____________________________
Key xd

[Fimbrethil]

Wystrzelił jak z procy gdy usłyszał słowa aprobaty. Czuł, że ona również pędzi jak strzała. Zrównała się z nim. Miło było tak biec łapa w łapę. Obok Lucy.
___________
Sorki za spóźnienie.

[Lucyfer]

Spojrzała na Fim'iego i później znów przed siebie. Lucyfer lubi biegać i się ścigać. Nie zwalniała.

[Fimbrethil]

Zdał sobie sprawę, że Lucyfer jest inna niż cała reszta gepardów. Ona potrafi biegać szybko, lecz nie wyrywa się jak inni, reszta, co prawda, potrafi biec jeszcze szybciej niż Lucy, ale na krótkie dystanse. Lucyfer umie zachować tempo na tyle szybkie by nie być wolną i na tyle wolną by biec takim tempem na długie długie dystanse. Uśmiechnął się.

[Lucyfer]

Gdy tak biegła przypadkiem do pyska wpadł jej różowy motylek. Lucy się zakrztusiła i poturlała się na ziemię. Wylądowała na grzbiecie i wykrztusiła motylka z gardła. Zaczęła się śmiać, a motyl usiadł na nosie Lucyfer.

[Mici Tiluu]

Przyszła pod Starodrzew. Gdy ujrzała dwa pędzące koty wskoczyła na gałąź i czekała. Rozpoznała Fim'iego i Lucyfer.

[Fimbrethil]

Fim przystanął i zaczął się śmiać z Lucyfer. Był w niej tak zapatrzony, zakochany, że nie zauważył Mici wskakującej na drzewo. Podszedł do Lucy i położył się obok niej. Westchnął. Nagle jednak coś kazało mu się odwrócić i ujrzeć Mici.
- Przyszła Mici. - oznajmił.

[Mici Tiluu]

 - jakiś ty spostrzegawczy - krzyknęła śmiejąc się i zeskoczyła do nawet ładnie wyglądającej razem parki...

[Lucyfer]

- O faktycznie - zachichotała i spojrzała w stronę Mici. Motyl siedzący na jej nosie zleciał z jej nosa i wleciał na jej łapę. - Różowy motylek, co za nowość.