Felrum Nignes
Wolne Ziemie => Łąki, polany => Wątek zaczęty przez: Ivy w Czerwiec 15, 2014, 18:34:35
-
Przyjemne, barwne miejsce znajdujące się na brzegu lasu. Kwitną tu najprzeróżniejsze kwiaty i zioła.
(http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2011/299/f/c/fcb4b39a79f29d18dd8ecbb6cfbec443-d4e16jn.jpg)
-
Przylazła, mając nadzieję, że może TUTAJ będzie coś ciekawego.
Obwąchiwała kwiatki i łaziła se po tej jakże pięknej łące, aż w końcu z braku bardziej sensownego zajęcia zaczęła radośnie tarzać się w dmuchawcach.
-
Otrzepała się z dmuchawców. Niestety nuda nadal dawała się jej we znaki, więc postanowiła poszukać szczęścia gdzie indziej. Wyszła.
-
Lulu przyszła na łąke ze swym zadaniem, które poleciła jej Ivy.
Omiotła wzrokiem polanę i zaczęła zrywać kwiaty, których potrzebowała. Zebrała garść oleandrów, pędy bluszczów, jagody, listki mniszka lekarskiego, przebiśnieg, krokusy, fiołki, jeżyny, maliny, ciernie, żurawinę, jarzębine, korę sosny, cisu i dębu oraz szpilki świerkowe i cisu, a potem to wszystko wrzuciła do swojej specjalnej torby na takie okazję. Wychodząc chwyciła jeszcze korzenie gruszyczki i aloesu. Poszła zebrać jeszcze kilka składników. Wyszła.
-
Lucy weszła na polanę by odpocząć, lecz na widok wiele różnych roślin nie mogła się powstrzymać i zaczęła je zbierać jak leci. Zaczęła sobie nucić gdy tak zbierała kwiatki i inne rośliny. Teren pięknie wyglądał. W końcu nie mogła wytrzymać, położyła rośliny na ziemie i specjalnie wskoczyła w miejsce gdzie było mnóstwo dmuchawców. Dmuchawce, a raczej ich nasiona latały w powietrzu co pięknie wyglądało. I jeszcze jak przez liście drzew dobijały się promienie słoneczne. Po chwili wstała i otrzepała się z resztek dmuchawców. Wróciła po swoje nowo znalezione rośliny i zaczęła zbierać dalej tak jak by nigdy nic.
-
chodziła to tu, to tam, aż trafiła na łąkę. I ciekawe, co ja tu będę robić?, pomyślała.
- o, co robisz? - spytała na widok Lucyfer.
-
Po chwili zauważyła Mici. Przestała nucić i zwróciła łeb w jej stronę - Zbieram rośliny, żeby móc zrobić z nim różne wywary. - odpowiedziała na zadane jej pytanie. - Miałam tutaj odpocząć, lecz jest tutaj tyle tych roślin! - westchnęła ucieszona.
-
Zrobiła zdziwioną minę.
- wywary? Nigdy tego nie ogarniałam. No i jakie te wywary? Zrobiłaś już jakiś? - pytania same się cisnęły na pyszczek.
-
- Tak zrobiłam już dwa. Leczniczy i trujący. Są w Ambulatorium. A, i jak byś chciała wypić wywar z pudełka oznaczonym ,,X'' to jest trujące.. Bardzo. Testowałam na rybach. - odparła - tylko, że za dużo zrobiłam i trochę jest tych leczniczych i trujących.. - uśmiechnęła się w stronę tygrysicy.
-
- Może się przydać... na przykład kiedy wrócę na Głębię. Byłam tam raz i zobaczyłam kilka strasznych rzeczy. Chcę tam wrócić, ale najpierw się przygotuję. Psychicznie. - odpowiedziała uśmiechem.
-
- Na Głębie? Byłaś tam? - zdziwiła się - A jakie to były rzeczy? I poza tym przydałoby mi się kilka roślin wodnych.. - oznajmiła i spojrzała na Mici z zaciekawieniem.
-
- tak byłam tam. Okropne wraki. I mega wielkie stworzenia wodne. Nigdy takich nie widziałam. - odparła - jak chcesz to ci coś tam znajdę. Tylko opisz mniej więcej jakie te roślinki. Trochę ich tam rośnie - uśmiechnęła się.
-
Lucyfer ucieszyła się gdy to usłyszała - Wszystko co się da! - zaśmiała się - Bardzo lubię eksperymentować z roślinnością i wyrabiać z niej miksturki! - powiedziała ucieszona.
-
- spoko. Wiem, że na dnie takich głębin często rosną takie brązowe, trujące glony i dziwne kępki fioletowych roślinopodobnych rzeczy. Mogę ci je przynieść nawet teraz. Gdzie będziesz? - spytała. Podczas mówienia o dnie i wodzie poczuła jak ją ciągnie do wody.
-
- Będę w Mchowym Ambulatorium. Muszę zobaczyć co się da zrobić z nowych znalezisk - odparła i wyszła.
-
Spojrzała za odchodzącą Lucyfer i uśmiechnęła się. Niedługo się zobaczymy, Krakenie. I tym razem mnie nie przerazisz.
Wyszła
-
Wszedł i położył się w trawie.
-
Obserwował nieszczęsne poczynania ptaka, który usiłował wyciągnąć z ziemi olbrzymiego, jak dla ptaka, robala. Jednak robalowi zbytnio się to nie uśmiechało, więc uciekał do ziemi. O, udało się malcowi oderwać nieco dżdżownicy, szybko połknął ów kawałek. W tym czasie robal ponownie spróbował zwiać, już prawie zniknął pod ziemią, gdy to pierzasty znów go capnął dziobem i znów od nowa... kto wygra. Westchnął i odwrócił wzrok od ptaka i robaka, aż taka była nuda, że musiał to nudne przedstawienie oglądać.
-
Wstał i wyszedł znudzony.