Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Verta

Strony: 1 [2] 3 4 ... 10
16
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 20:46:58 »
Dobra sieroto, pora się zbierać, dość im już czasu zabrałaś pomyślała i otworzyła oczy. Próbowała wstać, szło jej to nieco ciężko, łapy się trzęsły, ale sobie jakoś po radziła i po kilku chwilach stała i nawet starała się trzymać wysoko łeb by nie wyglądać na aż tak bardzo słabą, również próbowała zapanować nad trzęsącymi się łapami.  - Ja już muszę iść. - oznajmiła tylko nim kocur zdążył zasnąć, chociaż chciała brzmieć stanowczo, w jej głosie było słychać ból, zawstydzenie, niepewność. Postąpiła kilka kroków przed siebie, w głowie się jej zakręciło jednak się nie zatrzymała, zacisnęła mocniej szczęki i ruszyła dalej, nie bacząc na ból, na to że powinna leżeć; musiała iść, pobyć w samotności. Wyszła.


17
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 20:34:37 »
-Spokojnie, spokojnie, nie krzyczaj już tyle, bo sobie gardełko jeszcze zedrzesz - mruknęła do kocura, gdy ten kazał jej przestać się obwiniać, oczywiście dalej była na siebie wściekła, powinna się jakoś pozbierać i zdechnąć gdzieś w samotności, lub jakoś samodzielnie ratować (co pewnie by nie wypaliło bo z jadem nie wiedziała by co zrobić, poza tym ból był taki, że na niczym zbytnio skupić się nie szło), a nie odwalać takiej scenki przy wszystkich.
-Mnie tam nie interesuje kto jest, z którego stada - dodała po chwili, miała sobie odpuścić komentarz na ten temat, ponieważ zwykle była małomówna, a teraz do tego dochodziło wyczerpanie i wstyd, ale, jak już usłyszała przeprosiny małej to nie mogła tu nic nie powiedzieć.

19
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 20:23:33 »
Zacisnęła mocniej powieki, dumna... taa, jasne. Nic się już nie odezwała, schowała pysk w łapy, a ogonem przysłoniła ranę na brzuchu. Krew zaczęła skrzepnąć, robiąc z jej sierści okropne czerwone zlepki.

20
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 20:15:16 »
-Szczęście, czy też nie... i tak jestem już nikim - wymamrotała pod nosem, cicho, załamana. Nie miała zamiaru by wstać, otworzyć oczy, wystarczy, że słyszała chichot Lucy gdzieś tam z boku, pewnie musiała bardzo komicznie ta scenka wyglądać, co za kitowa sytuacja.

21
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 20:05:27 »
Spojrzała na kocię, nawet maleństwo się nią przejęło, próbowało ją przekonać. To był cios poniżej pasa, jak koszmarnie musiała wyglądać by tak chcieli jej pomóc, chociaż jak to ona, była oschła dla nich. Po jej pysku spłynęła jedna, samotna łza, która szybko zrobiła się różowa od krwi. Bye bye dumo, trzeba dać sobie pomóc. Skinęła lekko głową, gdy kocur oznajmił, iż będzie nacinał. Dobrze, niech tnie, skoro to ma pomóc. Zacisnęła zęby i czekała cierpliwie na koniec jego zabiegów.

22
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 19:54:16 »
No wreszcie ktoś kazał się jej zamknąć, zazwyczaj tylko każą mówić, odpowiadać na pytania, a teraz o ciszę. Powinna się ucieszyć, jednak... wszystko nagle stało jej się obojętne, pogodziła się już z faktem iż skona na oczach wszystkich, bolało ale cóż, no co zrobisz? No nic nie zrobisz, nie miała już na tyle sił by stąd zwiać, pozostało tylko dać działaś grubaskowi, skoro tak bardzo chciał ją sklejać. Padła na ziemię, jednak stety bądź też nie, nie zemdlała.
-Skoro musisz, to rób co chcesz, lecz... jednak jak nie będzie szans to weź mi zakończ cierpienia, nie chcę za długo trwać w agonii tu na oczach wszystkich - szepnęła do kocura i przymknęła nieco oczy.

23
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 19:45:55 »
Ta, cholera, idealne określenie sytuacji, dokładnie, cholera pomyślała i odsunęła się od kocura. Upadła, jednak jakoś się pozbierała. - Najłatwiej, żadnych kości, piękny, gładki cios - wymamrotała. Była zaskoczona, że ktoś chce jej pomóc, i to ktoś obcy, za którym właściwie z początku nie przepadała, jak za każdym zresztą. Zaskoczenie szybko przemieniło się w złość, taka była słaba, że ktoś się nad nią litował, to raniło jej dumę i to bardzo, czuła się teraz jak śmieć, śmieć który zaraz pożegna się z życiem na oczach wszystkich, słaby śmieć, gorszej śmierci wyobrazić sobie nie mogła. Zawsze chciała zginąć jako bohaterka, która kogoś ratuje, bądź podczas walki z jakimś odwiecznym wrogiem... a nie durnym skorpionem.
- Zostaw, to samo... jakoś... się... uleczy - mruknęła i odsunęła kota łapą, coraz więcej krwi z niej uciekało. Normalnie ciekła i ciekła. Spojrzała na kocura błagalnie, nie wiadomo czy to było błagania o danie spokoju, czy o ratunek, chyba to i to.

24
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 19:34:59 »
Z jej pyska ściekała krew, właściwie teraz prawie cała była nią umazana, jakby wyszła z horroru jakiegoś. Puściła serce, miała zamiar je zjeść, jednak... gdy cała adrenalina zaczęła ją opuszczać poczuła okropny ból brzucha. Spojrzała po sobie i zauważyła dość sporą ranę, najwidoczniej nie wszystko poszło gładko, skorpion jakoś ją zaatakował, a ta wcześniej tego nie zauważyła, za bardzo była wkurzona by przejmować się swym ciałem. Jęknęła i próbowała utrzymać równowagę, co było trudne, gdyż chwiała się na wszystkie strony, a krew z jej rany wciąż wypływa. Kurde, nie mogę teraz paść, nie teraz oni wszyscy tutaj są nie bała się śmierci, nie bała się bólu, bała się tego, że ktoś to będzie widział, jej klęskę.

25
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 19:27:34 »
Spojrzała jeszcze raz na kocura, sprawdzała czy żyje, ale raczej nic mu nie będzie, to tylko zmęczenie, a przynajmniej tak się jej wydawało. Wkurzona całym tym zajściem, warknęła groźnie i rzuciła się na skorpiona, wgryzając się w miejsce, gdzie jego pancerz był cieńszy, delikatniejszy. Wgryzała się, drapiąc jednocześnie i warcząc, po jakieś chwili wyryła mu już niezłą dziurę, i nie bojąc się dobrudzić krwią wsadziła do środka łapy szukając serca. Jej oczy błyszczały rządzą krwi, jakby wpadła w bitewny szał. Poczuła na łapie coś pulsującego, syknęła i zanurkowała tam łbem, chwilę potem skorpionem targnął jakiś wstrząs, ostatnie ruchy nerwów, zaraz potem padł a samica odskoczyła z jego sercem w pysku.

26
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 19:18:35 »
Pozbawiła zwierzęcia wszystkich oczu, unikając jego ataków. W końcu rzuciła się na niego Lucy, która pozbawiła go równowagi. Tygrysica nie miała szans otrzymać się na jego łbie, więc puściła i poleciała w dół, w ostatniej chwili manewrując ciałem tak by wylądować na czterech łapach. Kątem oka zauważyła kocura, który coś tam mamrotał, zaraz potem padł wyczerpany, skorpion również wydawał się już osłabiony, jednak wciąż zaciekle walczył.

27
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 19:11:15 »
Może byś nam pomogła? Prosicie kogoś o pomoc? O masakra, choćbym miała zginąć to bym nie błagała o pomoc pomyślała tygrysica, jednak nic nie powiedziała, czasami na serio lepiej milczeć i atakować skorpiona. Mieli zrobić według planu Dagorlinda, jednak chyba wyszło jakoś inaczej. Atakować nogi, nie dając się zaatakować ogonowi, taa... Verta postanowiła pozostać przy swojej taktyce, czyli 1 oślepić, potem inaczej okaleczyć, tak bezpieczniej, w końcu ślepy nie trafi kolcem w przeciwnika. Teraz mają jeszcze czas jeść? Wiecznie głodne całkowicie zirytowana postanowiła iść na całość i odbiła się z całych sił od ziemi wskakując na łeb skorpiona, wydrapując, wygryzając mu oczy.

28
Wolne rozmowy / Odp: O wszystkim i o niczym
« dnia: Lipiec 02, 2014, 18:39:54 »
Taa, ja też mam zamiar kilka osób pozapraszać, może ktoś dołączy.
A teraz idę czytać 6 cz BDB, ale postaram się wbijać co jakiś czas by zbytnio nie blokować na tym pustkowiu.

29
Gry forumowe / Odp: X czy Y?
« dnia: Lipiec 02, 2014, 18:13:55 »
Kolacje rządzą; noo dobra, obiad bo na nie zazwyczaj wstaję, śniadania omijam :P

Fantasy, że fantasy czy fantasy, że science fiction?


30
Złota Pustynia / Odp: Pustkowie
« dnia: Lipiec 02, 2014, 18:11:34 »
Spodobało jej się przywitanie Mici, jednak to nie było pora na takie dyskusje. Samica zaczęła krążyć wokół skorpiona, co jakiś czas unikając atakuj jego kolca jadowego, chciała znaleźć jego jakiś słabszy punkt czy coś, gdzie mogłaby zaatakować.
-A jak myślisz? Raczej na zabawę w berka i łaskotki go nie wzięło. - odpowiedziała tygrysicy, choć ta odpowiedź była raczej zbędna, ponieważ raczej to było widać. Wzięła większy kamień, który był w pobliżu i rzuciła nim prosto w oko potwora, czym go jeszcze bardziej wkurzyła, ale przynajmniej na to oko już patrzeć nie będzie.

Strony: 1 [2] 3 4 ... 10
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
jezyki2 loudness kwiaty typer naszewatahy